piątek, 26 czerwca 2015

Primrose Stable - Rozdział 1 cz.1

Jak spędzacie Dzień Taty? Ja narysowałam mu arabka i złożyłam życzenia oczywiście:) Będę mogła pokazać wam mój rysunek, ale nie w tym poście..
Och... Minęło tyle czasu odkąd coś tutaj napisałam:( Bardzo przepraszam ( wiem, każdy mój post się tak zaczyna), ale miałam szkolne wyjazdy i jeszcze do tego wszystkiego zdarzyło się coś co niepowinno meć miejsca... Jest to niestety moja sprawa prywatna, więc wybaczcie, że wam, że się nie zwierzę:( Cóż niestety czasami człowiek musi pogodzić się z smutnymi wydarzeniami... Teraz moje serce tonie w strachu i smutku, myślę, że może trochę potrwać zanim wrócę do siebie:/ Po mojej długiej nieobecności prawie nikt nie zajrzał na mojego bloga:( Wiem, że to moja wina, gdyż dawno tu nic nie wstawiłam, ale na moim miejscu też nie zaprzątalibyście sobie głowy blogiem, w mojej sytuacji... Mam nadzieję, że wesprzecie mnie, choć nie do końca wiecie co się stało...

~*~

Jednak mimo strachu rozdzierającego moje serce postanowiłam dotrzymać obietnicy i wstawić pierwszą część pierwszego rozdział mojego opowiadania" Primrose Stable" :)


Primrose Stable
Rozdział 1 cz.1
Ulotne szczęście...
Stanęłam przed czarną bramą wjazdową, za którą rozciągały się rozległe tereny należące do Państwa Smitth. Otworzyłam znane mi wrota i  wkroczyłam na żwirową dróżkę. Zdenerwowana spojrzałam na zegarek. 11:56. Przyśpieszyłam, w obawie, że się spóźnię i po dwóch minutach znalazłam się przy pięknej, precyzyjnie wykonanej stajni. Zatrzymałam się w pobliżu myjki i z niecierpliwością czekałam na Pana Smittha. Po jakimś czasie znudziło mi się stanie, więc usiadłam na trawie, rozmyślałam o Mavericku, pięknym myszato srokatym pinto, który miał do mnie dzisiaj trafić. Wyobraziłam sobie jak galopuję na jego grzbiecie po brzegu morza, jego spotkanie z moim pierwszym, najkochańszym i do dzisiaj jedynym koniem - Topsailsem. Topsails Rien Maker był mocno umięśnionym, kasztankowatym koniem, rasy American Quarter Horse. Kochałam mojego Quartera, ale dzisiaj zaprzątałam sobie głowę jedynie sprawami mojego nowego konia. Byłam tak bardzo podekscytowana przyjazdem Mavericka! Z krainy marzeń wyciągnął mnie pan Smtth, który wyraźnie niezadowolony zaczął coś burczeć pod nosem o nastolatkach i ich skłonności do bujania w obłokach oraz myślenia o niebieskich migdałach.







- Pewnie myślisz o chłopakach co? - powiedział charakterystycznym dla niego gburowatym, ochrypłym głosem. Mimo iż Pan Smitth był bardzo gderliwym i narzekającym osobnikiem darzyłam go nie tyle sympatią, ale i przyjaźnią. On również uwielbiał ucinać sobie ze mną pogawędki i cieszył się, gdy przychodziłam z wizytą. Zawstydzona pytaniem, które przed chwilą usłyszałam, udałam, że nie wiem o co chodzi i przeszłam do głównego tematu naszego spotkania.
- Właściwie... - zająknęłam się - przyszłam w sprawie Mavy'ego i...- taki pseudonim otrzymał oczywiście Maverick, po uzgodnieniu z Panem S.
- Mavy, przyjedzie po 13, tak jak się umawialiśmy -  tym razem na jego twarzy wykwitł uśmiech - Chcesz zobaczyć Albatrosa tak?
- Z chęcią go zobaczę, ale...- głos uwiązł mi w  gardle.
- Tak sobie pomyślałem, że może chciałabyś zobaczyć i się trochę zająć Maverickiem, co o tym myślisz? - jakimś cudem Pan S. umiał mi czytać w myślach. Jeszcze nie rozgryzłam tej zagadki, ale zawsze w takich chwilach można dostrzec jak figlarne ogniki migają w jego oczach.
- Och, dziękuję! Mam nadzieję, że to nie problem... - Stonowałam swój entuzjazm i starałam się by wszystko brzmiało jak najbardziej stosownie. Następnie udałam się z Panem Smitthem na mały spacerek, na koniec karmiliśmy konie. Podeszłam do boksu Mavy'ego. Mojemu spotkaniu z nim towarzyszyła dziwna magia. W jego oczach dostrzegłam dwa lśniące szafiry, gotowe swym blaskiem ogarnąć moje ciało. Tak naprawdę potem nie pamiętam co się stało. Ogarnęła mnie ciemność...



...CDN





~*~

Przepraszam, że opowiadanie takie krótkie i raczej nie ciekawe, ale mam nadzieję, że si spodoba chociaż jednej osobie...
Zdjęcia robiłam aż rok temu, wtedy nie miałam jeszcze bladego pojęcia o fotografii ( uczyłam się ), a te są zrobione telefonem, więc nie są najlepsze. Muszę znaleźć czas, żeby zgrać zdjęcia z aparatu na komputer, bo nie mam co dodawać...

P.S.  Będzie nowa zakładka - "Terminarz". Co tydzień lub częściej ( albo rzadziej ) będę tam zamieszczać rozpiskę postów, muszę nauczyć się systematyczności. Och! Zapomniałabym - planuję kręcić filmiki dla was. Co o tym myślicie? Jest sens?

Pozdrawiam:)
Wasza Prim:3


Udostępnij ten wpis

środa, 3 czerwca 2015

Ulotne szczęście...

Witajcie!
Jak minął wam Dzień Dziecka? Mnie przyjemnie :D W szkole totalny luz(prawie cały czas byliśmy na dworze), później spędziłam czas w rodzinnym gronie i oczywiście dostałam prezent:) I tym was zaskoczę! Nie dostałam modelu ani nic z tych rzeczy, tylko rower! Tak miałam rower, później z niego wyrosłam i wypożyczałam z wypożyczalni aż moja mama stwierdziła, że powinnam mieć swój własny:) Och tak bardzo jej dziękuję, to była świetna decyzja :) O niebo lepiej jest mieć swój własny!


Acha i na koniec za dobre oceny dostałam mojego wymarzonego Grullo Pinto z Breyera! Dokładniej przyjechał wczoraj! No dobra to tyle jeśli chodzi o Dzień Dziecka, chciałam wam życzyć wszystkiego najlepszego i udanego świętowania i prezentów, choć wiem, że spóźniłam się z życzeniami, przepraszam:(
Mam jeszcze  kilka powodów, żeby świętować! Między innymi mam 1000 wejść i 5 obserwatorów oraz multum przemiłych komentarzy!!! Dziękuję!!!



Z tej właśnie okazji postanowiłam napisać serię opowiadań pod tytułem " Primrose Stable " i założyć taką stajnię:) Opowiadanie mam nadzieję wstawić jutro :) A co do tytułu posta odnosi się zarówno do wczorajszego dnia jak i opowiadania. Jak już wiecie wczoraj dostałam pinciaka i byłam bardzo szczęśliwa, ale później wiatr zdmuchnął mojego Topsailsa ze stołu i biedaczek jest ranny:( Ma obite kopytka, chrapki i zad, jestem naszczęście w stanie to naprawić przy pomocy pędzelka, farb i werniksu:)Biorę się za to w wakacje i mam nadzieję na udany efekt:) A co do opowiadania - jest to nazwa pierwszego rozdziału:D Tu trochę taki spoiler hehe:p
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu czerwcowego♥️
Prim:3
P.S. Ktoś może wie czym zmyć akrylową farbę? Dotyczy to mojego CM, z którego efektu nie jestem zadowolona i chcę zmyć z niego akryl.
Jeszcze raz pozdrowełki
Primadło:3



Udostępnij ten wpis
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.