Znowu zawaliłam z pisaniem postu, bo miałam bardzo zajętą majówkę, a póżniej cały czas testy ale za to wreszcie miałam czas, żeby zgrać zdjęcia na komputer i je uporządkować. Mogę nareszcie pokazać wam moją drugą zdobycz wielkanocną. Jest nią źrebak appaloosa breyer classic, w skali 1:12 z zestawu Appaloosa Horse & Foal Set 62032.
Malec jest przeuroczy! Pokochałam go od pierwszego wejrzenia! Dla mnie największym plusem modelu jest jego figlarna poza:) Breyer bardzo ładnie wykonał konika i nie mam mu nic do zarzucenia, no może z wyjątkiem lekko za długich nóżek i widocznego "otworka wentylacyjnego". Na zdjęciach na szczęście go nie widać, a i tak w sumie mi jakoś szczególnie nie przeszkadza:)p
Albatros, bo tak nazwałam konika ( wyjaśnię dlaczego w opowiadaniu :3), skradł moje serce i trudno by było by mi go nie polecić:) Jestem z niego bardzo zadowolona i odkryłam, że ślicznie wychodzi na tle nieba:) A w szczególności chmur♥ Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam zdjęcia na tle nieba mmm...
Mam przygotowaną sesję, w której ogierek pozuje na tle nieba, ale pokażę wam ją innym razem:) W wolnym czasie zrobiłam tyle fotek, tyle udanych sesyjek, że na pewno wam je pokażę♥
A tutaj Albatros zapozował częściowo na tle nieba i jest to najmniej efektowne zdjęcie
tego typu, choć i tak jestem z niego zadowolona. Bardzo lubię krzewy forsycji, gdyż kojarzą mi się z moim wczesnym dzieciństwem♥
Źrebaczek pierwszy raz wyruszył w teren i jego uwagę przyciągnęły kwiaty, tak ślicznie wyglądał, że nie sposób było mu nie zrobić zdjęcia:)
Jednak jego największą uwagę przyciągnęła biedronka...
Na koniec, po męczącym, pełnym wrażeń dniu Albatrosek postanowił odpocząć;)
No cóż jakby nie było nie uleżał tak zbyt długo...
Przecież jest jeszcze tyle do zobaczenia...
Na koniec zdjęcie z klaczką Appaloosa, która również
otrzymała swoje imię - Amarentine :)
Cóż postaram się dodać jutro post o ostatniej zdobyczy wielkanocnej:D
To tyle na dzisiaj:) Mam nadzieję, że pokazałam model z dobrej strony♥
Pozdrawiam,
miłego weekendu i przepraszam jeszcze raz za długą nieobecność
Prim:3
Śliczny ogierek :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do mnie trafi ....
Ale najpierw musi jego mama xD
A tak w ogóle zapraszam do mnie, zaraz nowa notka ;)
Dziękuję:3 Na pewno wpadnę
UsuńPozdrawiam
Prim
Bardzo milutki konik i super fotki ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie !
Biegnacy-Znaczy-Wolny.blogspot.com
Bardzo mi miło:) Wpadnę w wolnym czasie;3
UsuńPozdrawiam
Prim
Mi on przypomina miniaturową wersję Lil Rockera :P.Ale uroczy z niego maluch ;).Rezczywiście ładnie mu na tle nieba :).
OdpowiedzUsuńU mnie forsycje już przekwitły, ale śliczne były ^^.
Masz rację! Ja nie zwróciłam na to wcześniej uwagi;) Dziękuję za pochwały:3
UsuńPozdrawiam
Prim
Uroczy ogierek ;)
OdpowiedzUsuńPrzesympatycznie wygląda na tle forsycji ;3
Pozdrawiam i jakby to nie sprawiło kłopotu, to skomentuj ;)
Mój blog - klik!
Dzięki;)
UsuńZ przyjemnością zobaczę co tam naskrobałaś:)
Pozdrawiam Prim
Cudne zdjęcia! Ogierek jest wprost przeuroczy, gratulacje!
OdpowiedzUsuńZapraszam - http://deterrasomnia.blogspot.com/
Uroczy maluszek :) I śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
damaroy.blogspot.com
Śliczniutki :3 Mam również ten mold, tyle, że mój jest kasztanowaty z derką. Pocieszny malec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten mały jest świetny :)
OdpowiedzUsuń